A Kasia...to wyjątkowa kobieta...prawie jak siostra...jakby nie patrzeć przeżyłyśmy razem połowę swojego życia...technikum...studia...życiowe zakręty...dobrze jest mieć u boku ludzi, którzy wyciągną pomocną dłoń...jedną z nich jest właśnie ona :) poznajcie jej największe ( zaraz po mężu :D ) szczęście - Kubusia :)
Słodycz dla rodziców zaraz po przebudzeniu zaglądała na nas swoimi ciekawskimi oczętami szeroko :)
ponieważ miał swój cięższy dzień, najlepiej i najbezpieczniej było mu u mamy :)
a tu na życzenie wspaniałej mamy Kubusiowe nóżęta z figlarnymi paluszkami :D
Jak widać pora odwiedzin była taka, że tatki nie było...a szkoda wielka...może następnym razem...a tymczasem ślemy pozdrowienia dla tatusia :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz